niedziela, 12 lipca 2015

"Jestem legenda"

"Jestem legendą"
Richard Matheson
1954 r.

Przyznam szczerze, że nawet nie wiedziałam o istnieniu tej książki o.O
Trafiłam na nią gdzieś w bibliotece i ze względu na to, że film bardzo mi się podobał byłam ciekawa jak się ma sprawa z jego podstawą. Oprócz tego dobrym chwytem było umieszczenie na okładce (nowego wydania) słów Stephen'a Kinga: "książki takie jak Jestem legendą , były dla mnie natchnieniem". Co jest prawdą i można zobaczyć wpływ Mathesona w wielu książkach Kinga np. w Komórce

"Słyszał jedynie własne kroki i bezsensowny śpiew ptaków. Kiedyś sądziłem, że śpiewają, bo wszystko na świecie jest jak należy, pomyślał. Teraz wiem, że się myliłem. Śpiewają, bo mają nie po kolei w głowie."

Zaskoczył mnie rok powstania książki, mianowicie 1954. Można uznać, że autor był jednym z pionierów w przedstawianiu post-apokaliptycznych wizji, które w dzisiejszych czasach są bardzo popularne. Mówi się, że Matheson zapoczątkował tzw. "zombie genre" i spopularyzował koncept ogarniającej świat zombie-apokalipsy. Co ciekawe w książce nie pada słowo "zombie", ale istoty, o których pisze nazywa wampirami. Jest to jednak całkowicie odmienny pogląd na wampiryzm i uznano powyższą książkę jako pierwszą modernistyczną opowieść o wampirach.

"To straszne umrzeć, nie poznawszy porywającej radości i czułego schronienia objęć ukochanej osoby. Zapaść się w odrażającą śpiączkę i dalej w śmierć, po czym być może powrócić i błąkać się jałowo bez celu. I wszystko to, nie wiedząc, jak to jest kochać i być kochanym...To tragedia większa niż bycie wampirem."

Czytając książkę od razu narzuciło mi się, że spodoba się w szczególności fanom serialu "The Walking Dead". Książka przedstawia historię Roberta Nevilla, prawdopodobnie ostatniego człowieka na Ziemi, który przeżył epidemię dziwnej zarazy, która przemieniała ludzi w "wampiro-zombipodobne" istoty. Akcja opiera się głównie na jego conocnych zmaganiach o przeżycie. Razem z bohaterem próbujemy rozwikłać zagadkę zarażenia, jak do tego doszło, a także próby znalezienia antidotum. Jest to świetne studium psychologiczne przypadku człowieka samotnego, który codziennie walczy o życie motywowany nadzieją, że nie jest w tej beznadziejnej walce sam. Autor pokazuje też jak silny jest instynkt samozachowawczy człowieka. 

"Po jakimś czasie nawet najgłębszy smutek słabnie, nawet najbardziej przeszywająca rozpacz powoli tępieje. Przekleństwo biczownika. Uodpornić się nawet na ciosy bata."

Co ciekawe książka była inspiracją dla Georga A. Romero, który wyreżyserował kultową "Noc Żywych Trupów", a także dla filmu "28 tygodni później". Moim osobistym zdaniem nie jest to jakieś wybitne dzieło literackie, jednak chęć poznania alternatywnej dla filmu fabuły i zakończenia oraz wpływ jaki wywarła książka Mathesona na innych twórców czyni z niej idealnego kandydata dla zainteresowanych tematem oraz dla tych co w książkach poszukują przede wszystkim rozrywki i lekkiego dreszczyku emocji. Enjoy! :)

1 komentarze:

AP pisze...

Chyba nie widziałam wcześniej tego bloga :P

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Miłośniczka książek wszelkiej maści i sierści, mopsoholiczka, która wcale nie uważa wypicia 10 filiżanek kawy dziennie za niezdrowe i absolutnie nie wierzy w to, że zwierzęta nie mają duszy!