wtorek, 25 marca 2014

"Piekne istoty"

Piękne istoty
Kami Garcia & Margaret Stohl
2009


Powiem szczerze, widząc zwiastuny i plakaty filmu pomyślałam: kolejna historia podobna do "Zmierzchu" tyle, że tym razem to chłopak jest "śmiertelnikiem", a dziewczyna, w której kocha się na zabój okazuje się być istotą nie z tego świata...Wydało mi się to banalne, więc nie zamierzałam odwiedzać kina, ale gdy książka przypadkiem trafiła w moje ręce, przeczytałam myśląc, że przyda mi się jakaś prosta historyjka po klasycznych lekturach!

"Motyle w brzuchu. Metafora do bani. Prędzej wściekłe pszczoły."


Książka opowiada historię Ethana, ucznia szkoły średniej w małym miasteczku na południu Stanów. Od jakiegoś czasu nawiedzają go bardzo realistyczne koszmary z piękną dziewczyną w roli głównej. Okazuje się, że istnieje ona naprawdę: jest nową uczennicą i tym samym wzbudza zainteresowanie całego miasteczka. To, że jest "nowa" to już okazja do plotek, ale nowa dziewczyna jest również siostrzenicą zdziwaczałego starca, który nigdy nie wychodzi z domu i jest dla mieszkańców kimś kogo w rzeczywistości się boją. Przy okazji książka pokazuje idealny przykład ksenofobii wśród małomiasteczkowej społeczności. Małe, typowe amerykańskie miasteczko i jego zżyta społeczność traktują bowiem każde przykłady wyjścia poza schemat jako coś niebezpiecznego, i tym samym ludzie postanawiają pozbyć się "nowej", zdziczałej uczennicy. Ethan mimo wszystko postanawia wyjaśnić tajemnicę swoich snów i zaprzyjaźnia się z Leną. Pojawia się tez wiele tajemnic z przeszłości, które powodują, że historia wciąga nas od początku do końca. Jakie nienaturalne rzeczy działy się w mieście podczas wojny secesyjnej i jaki miały wpływ na to co dzieje się z Leną i Ethanem? Sprawdzony wątek :)


"Historia potrafi być czasem wredna. Pochodzenia nie można zmienić, ale nie trzeba też w tym tkwić. Nikt nie musi kurczowo trzymać się przeszłości."


Podobał mi się pomysł autorek na postrzeganie magii. Moja wyobraźnia była niezwykle rozbudzona, a dom wujka Leny zmieniający się w zależności od nastroju gospodarza: majstersztyk! :)


"Czasem problemy otaczają kogoś ze wszystkich stron i jest ich więcej, niż w ogóle można sobie wyobrazić. A gdy zabrnie się w nie dość daleko, nie pozostaje nic innego, jak tylko przedzierać się dalej - byle do przodu żeby dotrzeć na drugi brzeg."


Okej, ja wiem, że miał to być, oprócz dobrej akcji, obraz wielkiej miłości, no ale niektóre z opisów romantyzmu jakim może odznaczać się relacja nastolatków są naprawdę tandetne np. "złapał palcem toczącą się po jej policzku łzę...była gorąca". No proszę, trochę realizmu...:/ Jednak w porównaniu z innymi pozycjami tego typu nie ma ich tak dużo i są do zniesienia :)


"Nie można jechać dwoma drogami. A jeśli już się wybrało jedną - nie było odwrotu."


Bardzo polubiłam głównego bohatera: Ethana. Może dlatego, że kochał książki, oglądał "Lśnienie" po raz setny i traktuje bibliotekę jak sanktuarium. Jest zdecydowanie bliski memy sercu!


"Biblioteka była jeden dom dalej(...)Chodziłem między półkami, wyciągając każdą książkę z obrazkiem statku pirackiego, rycerza, żołnierza czy astronauty. Mama zwykła mawiać: to mój kościół Ethanie, tak obchodzimy Dzień Pański w naszej rodzinie!"

Jeśli ktoś chce się zrelaksować i szuka rozrywki to książka właśnie dla niego. Prosty język, szybka akcja i mroczny, magiczny klimat. Nie jest to jednak książka, o której będzie się często myśleć i do niej powracać. Do przeczytania i koniec. Bierzemy następną bez efektu "książkowego kaca". Niemniej jednak z chęcią sięgnę po następne części "Kronik Obdarzonych" bo jestem ciekawa jak ta historia się zakończy. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Miłośniczka książek wszelkiej maści i sierści, mopsoholiczka, która wcale nie uważa wypicia 10 filiżanek kawy dziennie za niezdrowe i absolutnie nie wierzy w to, że zwierzęta nie mają duszy!