czwartek, 27 marca 2014

X-Men: Pierwsza Klasa

X-Men: Pierwsza klasa
reż.: Matthew Vaughn
Akcja, Sci-Fi
2011


Wydawało by się, że X-Men'i są na tyle znani, że każdy wie o co chodzi. Tak też i mnie się zdawało. Za dzieciaka oglądało się animowany serial na Cartoon Network, widziałam kątem poprzednie filmy, ale zdałam sobie sprawę, że nigdy nie zastanawiałam się dlaczego Xavier i Magneto rywalizują ze sobą albo dlaczego Profesor jeździ na wózku. Tak było i już. Ten film dostarczył mi brakujących informacji!

Przedstawia historię od samego początku, gdy młody Xavier zaczyna zajmować się mutacjami po  odkryciu swoich mocy i gdy żądny zemsty Erik ćwiczy swoje umiejętności, by w końcu stać się Magneto. Nie ma Akademii ani Bractwa a dwoje największych rywali traktuje się jak bracia by razem poszukiwać kolejnych obdarzonych zdolnościami mutantów. 





Cała fabuła opiera się na zapobiegnięciu planom rozpętania III Wojny Światowej, tym razem atomowej. Sebastian Shaw, naukowiec III Rzeszy (w tej roli genialny Kevin Bacon :P) chce zapanować nad ludzkością i władzę przekazać mutantom. Posiada również ogromną moc i kilku "zmutowanych" do pomocy w osiągnięciu celu. Charles Xavier próbuje razem z przyjaciółmi i CIA  nie dopuścić by jego plany się zrealizowały. 


Końcówka filmu mnie rozwaliła, a nawet bardzo wzruszyła. Chociaż przez cały film smutno mi było patrzeć na wielką przyjaźń Xaviera i Erika wiedząc jak ta historia się zakończy. Fajnie jednak było poznać totalne początki historii, która fascynowałam się będąc dzieckiem. Sam film z początku nieco się dłuży, ale warto obejrzeć do samego końca! 

Znacie zapewne to uczucie, gdy przez cały film zastanawiacie się: "Skąd ja znam tego aktora?"? Tak miałam z odgrywającym rolę Xaviera, James McAvoy'em. W końcu nie wytrzymałam i sprawdziłam :P Okazało się, że był Faunem Tumnusem w "Opowieściach z Narnii", którego tak lubiłam :D Chociaż w X-Men'ach z początku kompletnie mi nie pasował, zresztą tak samo jak Jennifer Lawrence w roli Mistic. Później się do nich przekonałam. Mistic od zawsze była dla mnie "tą złą", od teraz już nigdy nie spojrzę na nią tak jak wcześniej. 




Historia o X-Men'ach wśród wszystkich opowieści o superbohaterach jest chyba historią o największych możliwościach. Poznajemy coraz to dziwniejszych ludzi z jeszcze dziwniejszymi zdolnościami, a ich liczba może być nieskończona :P Ja lubię takie patetyczne filmy z bohaterstwem w tle i czekam na następne części!
Rozwaliła mnie końcowa piosenka, idealnie przypasowała pod klimat produkcji :D


1 komentarze:

angelika pisze...

Kochana kiedy u Ciebie nowy post

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Miłośniczka książek wszelkiej maści i sierści, mopsoholiczka, która wcale nie uważa wypicia 10 filiżanek kawy dziennie za niezdrowe i absolutnie nie wierzy w to, że zwierzęta nie mają duszy!